Informacje
- Liga Wielkopolska
- RED BOX 5 liga Wielkopolska grupa 3 - podsumowanie 14 kolejki
-
- Za nami przedostatni akcent piłkarskiej jesienni na boiskach piątej ligi. Tym razem bez niespodzianek. Faworyci wygrywali i to w większości zdecydowanie.
Podziałem punktów zakończyła się rywalizacja Wisły Borek Wlkp. z Astrą Krotoszyn. Wiślacy w kolejnym meczu na własnym boisku stracili gola tuż przed przerwą. Drogę do bramki strzeżonej przez Marcina Porzucka znalazł w 45 minucie Adam Staszewski. Zostali poniekąd skarceni za brak skuteczności, bo chwilę wcześniej nie wykorzystali idealnej szansy na objęcie prowadzenia. Gospodarze doprowadzili do wyrównania w 57 minucie za sprawą Krzysztofa Koniecznego. Wisełka zagrała w drugiej połowie całkiem przyzwoicie. Miała jeszcze kilka okazji na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale zabrakło skutecznej finalizacji.
Jedną bramkę zobaczyli kibice w Rawiczu. Kibice Rawii wracali do domów w kiepskich nastrojach, bo był to gol grającego trenera Pinsel - Peter Krobianki Krobia Wojciecha Bzdęgi. Rawia – Krobianka 0: 1.
Komplet punktów przywiozła z Ostrzeszowa Polonia Marcinki Kępno. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami, bo poloniści w 28 minucie prowadzili już 0: 2. Gospodarze złapali kontakt w 38 minucie, bo kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Kacper Obsadny. Po przerwie czerwoną kartę obejrzał golkiper gospodarzy i było wiadomo, że o korzystny rezultat będzie im jeszcze trudniej. Trzecie trafienie dla gości dołożył kapitan Łukasz Śmiatacz i trzy punkty pojechały do Kępna.
W niedzielne przedpołudnie w Cielczy o ligowe punkty walczył miejscowy LSZ z LKS – em Jankowym. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał remis 1: 1. Prowadzenie gospodarzom dał Jakub Nowak, wyrównał tuż przed przerwą Remigiusz Hojka. Taki rezultat mógł cieszyć miejscowych, bo stroną dominującą byli goście, którzy wykreowali sobie kilka znakomitych okazji do zdobycia bramki, ale Olejniczak bronił jak w transie. „Jankesi” w drugiej odsłonie poprawili skuteczność. W 61 minucie prowadzenie gościom dał rezerwowy Kacper Małolepszy. W doliczonym czasie gry piłka jeszcze dwukrotnie zatrzepotała w bramce gospodarzy (jedno trafienie samobójcze) i LKS wygrał 4: 1. „Czelsi” kończyła pojedynek w osłabieniu, bo w 80 minucie za dyskusje z sędzią boisko musiał opuścić Maciej Stamierowski.
W Jaraczewie myślą już chyba o przerwie zimowej. Im dłużej trwa runda jesienna, tym gra beniaminka jest gorsza. W niedzielę GKS znów wysoko przegrał na własnym boisku. Tym razem zbyt mocna okazała się Zefka Kobyla Góra. Przewaga gości była bardzo wyraźna, a golkiperowi GKS – u po nocach śnił się będzie Szymon Strączkowski, bo pokonał go aż czterokrotnie. Najpierw w 9 minucie celnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 17 minucie wykończył kontrę swojego zespołu. Tuż po przerwie skutecznie wykonał jedenastkę. Czwarty raz pokonał Wojciechowskiego w minucie 62. Minęło kilka chwil i sędzia znów wskazał na wapno. Bramkarz gospodarzy był tak sfrustrowany tym obrotem sprawy, że rzucił w kierunku sędziego kilka niecenzuralnych słów i musiał opuścić przedwcześnie plac gry. Karnego na gola zamienił Maciej Stawiński, ustalając wynik spotkania na 7: 0 dla Zefkii.
Zawisza Łęka Opatowska po raz kolejny udowodnił, że lubi grać na boiskach rywali. W niedzielę wygrał po raz ósmy w tym sezonie na wyjeździe, pokonując rezerwy KKS – u Kalisz 3: 2.
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.