Relacja: WZPN Poznań - klasa B grupa 3, sezon 2010/11
Kolejka: 14 - Data: 27.03.2011 Godzina: 14:00 | ||
Szturm Junikowo Poznań - Lech-Koagra Podrzewie 2 - 1 | ||
Strzelcy: dla Szturmu Tymon Woźniak, Maciej Skowroński | ||
Szturm Junikowo Poznań: | ||
Lech-Koagra Podrzewie: | ||
Sędziowali: | ||
Widzów: | ||
Żółte kartki: | ||
Czerwone kartki: |
- Meczem z Lechem-Koagrą Podrzewie Szturm rozpoczął swoje zmagania w rundzie wiosennej poznańskiej gr. III wielkopolskiej B-klasy. Starcie z teoretycznie słabszym rywalem przysporzyło naszym zawodnikom więcej problemów niż można było się tego spodziewać przed meczem.
Punktualnie o godzinie 14, na stadionie w Plewiskach, zabrzmiał pierwszy gwizdek sędziego i obie drużyny z animuszem przystąpiły do gry. Pierwszy kwadrans spotkania stał pod znakiem chaotyczniej gry z jednej i drugiej strony. Szturm nie potrafił przetrzymać piłki w środku pola, ani skonstruować dobrej akcji ofensywnej, zaś goście ograniczyli się do wybijania piłki z dala od własnego pola karnego i sporadycznych wypadów zaczepnych, zazwyczaj po takich właśnie dalekich wybiciach. W jednej z akcji dobrze w polu karnym Lecha-Koagry znalazł się Tymon Woźniak i wykorzystując błędy obrońców gości mocnym uderzeniem wyprowadził Szturm na prowadzenie.
Zdobyta bramka nie podziałała jednak uspokajająco na nasz zespół i nadal mieliśmy problem z płynnym rozegraniem akcji, gra była bardzo ‘szarpana’. Zamiast uspokoić grę i podwyższyć wynik spotkania straciliśmy bramkę, kiedy rzut karny, podyktowany po faulu Jacka Łukaszewicza, wykorzystał zawodnik gości.
Stracona bramka niestety nie spowodowała drastycznej zmiany obrazu naszej gry. Kilkakrotne próby rozegrania akcji ‘z klepki’ kończyły się stratami, a piłki wrzucane z bocznych sektorów boiska padały łupem rosłych obrońców Lecha-Koagry. Na około 10 minut przed końcem pierwszej połowy w pole karne gości wpadł z piłką Maciej Skowroński i został zatrzymany wślizgiem przez zawodnika z Podrzewia. Mimo, że wydawało się, że atak został przeprowadzony na piłkę, sędzia nie zawahał się i wskazał na wapno. Po długich protestach zawodników gości, którzy nie zgadzali się z decyzją arbitra, do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Szturm miał jeszcze przed przerwą szansę na podwyższenie prowadzenia, ale żaden z napastników nie zamknął strzałem dobrej akcji Tomka Chojnickiego. Do przerwy utrzymał się zatem rezultat 2:1 dla Szturmu.
Szturm przystąpił do drugiej połowy z mocnym postanowieniem, aby uspokoić grę i zacząć efektywnie używać naszych atutów – wyszkolenia technicznego i rozwagi. Niestety szybko okazało się, że nasz zespół nie był w stanie tego dnia zrealizować żadnego z tych założeń i zamiast uspokoić grę, dalej ‘szarpaliśmy’ się z przeciwnikami. Dobrej okazji nie wykorzystał Arek Skowroński, kiedy po indywidualnym rajdzie minął dwóch obrońców i znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Jego mocny strzał przeleciał wysoko nad poprzeczką.
Znaczną cześć obrazu gry w drugiej połowie stanowiła walka o piłkę, liczne ‘przebitki’ i starcia między zawodnikami. Nieprzyjemna sytuacja miała miejsce w 60. minucie, kiedy to faulowany zawodnik gości, już po gwizdku, przewrócił Bartka Bieleckiego na murawę. Sędzia podjął jedyną słuszną decyzję i wyrzucił gracza z Podrzewia z boiska za niesportowe zachowanie.
Mimo przewagi jednego zawodnika, Szturm nadal nie potrafił rozegrać składnej akcji, a często po wrzutkach w nasze pole karne robiło się bardzo nerwowo. Kiedy w 75. minucie z boiska z powodu kontuzji musiał opuścić kolejny zawodnik gości, a trener przyjezdnych nie miał już możliwości dokonania zmiany, wydawało się, że Szturm musi wykorzystać przewagę aż dwóch zawodników! Do niczego takiego jednak nie doszło, gdyż nasi zawodnicy nie byli w stanie rozklepać osłabionej drużyny z Podrzewia. Akcje, które wyglądały obiecująco w początkowej fazie, kończyły się stratami po niedokładnych podaniach.
Oceniając naszą postawę w dzisiejszym meczu należy stwierdzić, że w obliczu tego, co zaprezentowaliśmy na boisku, korzystny wynik jest sporym sukcesem. Cieszą trzy punkty, które możemy dopisać w tabeli, jednakże obraz naszej gry wołał momentami o pomstę do nieba. Piłkarsko pokazaliśmy dzisiaj zdecydowanie za mało, jak na drużynę o A-klasowych ambicjach. Pozostaje mieć nadzieję, że uda nam się wyeliminować błędy z meczu podczas treningów i w następnym spotkaniu zaprezentujemy się zdecydowanie lepiej.
- Autor / Źródło: Bartosz Bielecki.
Facebook
- 2002 - 2024 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.