Informacje
- Liga Wielkopolska
- LKS Gołuchów mierzył się z Piastem Kobylnica
-
- LKS Gołuchów ambitnie walczył o doprowadzenie do wyrównania. Udało się w 90. minucie, ale rywale z Kobylnicy odpowiedzieli w doliczonym czasie dwoma trafieniami.
LKS Gołuchów po raz 25. uczestniczy w rozgrywkach IV ligi, ale z Piastem Kobylnica jeszcze nigdy nie miał okazji się mierzyć. Zagrał po raz pierwszy i pierwszy raz poniósł porażkę. Rywale w przekroju całego meczu stanowili lepszy zespół. Prowadzenie objęli w 33’ po precyzyjnym strzale przy słupku Macieja Wojczuka, choć jeszcze dwukrotnie w tej części gry mogli się pokusić o kolejne gole. Kacper Dziuba ładnie sparował uderzenie Krzysztofa Kołodzieja, nogą odbił też piłkę uderzoną z ostrego kąta przez Jakuba Wajmana. Podczas jednej z interwencji nabawił się urazu i na drugą część meczu już nie wyszedł. Gołuchowianie przebudzili się w końcówce pierwszej połowy. Bliski zdobycia bramki był Marcin Wandzel, jednak Eryk Preiss dość intuicyjnie zdołał odbić piłkę.
Początek drugiej odsłony znów należał do przyjezdnych. Mogło być 0:2, gdyby nie świetna interwencja w zamieszaniu podbramkowym Michała Stefaniaka. Chwilę wcześniej gołuchowskiemu golkiperowi w sukurs przyszła poprzeczka, gdy z rzutu wolnego uderzył Jakub Wajman. W miarę upływu czasu coraz więcej działo się na przedpolu bramki Piasta, brakowało jednak konkretów. Do czasu. W ostatniej akcji podstawowego czasu gry na przebój poszedł Piotr Dolata, piłka trafiła pod nogi Mikołaja Wybornego, który z pięciu metrów umieścił piłkę w siatce. Czyżby mecz miały zakończyć się remisem? Nic z tych rzeczy. Minutę później Filip Wawrzyniak skorzystał z podania Krzysztofa Kołodzieja, a wynik meczu - po asyście Maksymiliana Czerwińskiego - ustalił Szymon Ślosarz. W tym momencie kończył się piąty czas doliczonego czasu.
Odnotowaliśmy bardzo dobry występ. Chłopacy zrealizowali założenia, jakie przed meczem zaplanowaliśmy. Szkoda, że trochę wcześniej nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, bo szybciej mogliśmy ten mecz skończyć. Gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale końcówka dosyć nerwowa i skuteczna w naszym wykonaniu poskutkowała, że wygraliśmy ten mecz. Sądzę, że zasłużenie – uznał Tomasz Dłużyk, trener Piasta Kobylnica.
LKS Gołuchów poniósł trzecią z rzędu porażkę i piątą w sezonie, a na zwycięstwo czeka od 24. sierpnia. Stefa spadkowa, niestety, coraz bliżej.
- Kryzys trwa, bo tak trzeba sobie powiedzieć, że wpadliśmy w dołek. Na postawę zespołu w dużej mierze ma wpływ bardzo słaba frekwencja w tygodniu na treningach i brak rywalizacji o miejsce w składzie. Powtarza się sytuacja co pół roku, że jesteśmy w bardzo okrojonym składzie i to widać. Jak zobaczyłem dziewięciu zawodników rezerwowych Piasta na rozgrzewce przy moich dwóch, to pokazuje to ogrom różnicy. Na pewno Kobylnica była drużyną do ogrania, ale też stanowiła zespół, który bardziej chciał wygrać ten pojedynek. My byliśmy takim trochę tłem, zwłaszcza w pierwszej połowie. Ta druga połowa była w naszym wykonaniu lepsza, ale brakowało nam kompletnie pomysłu co zrobić, żeby dostać się w okolice pola karnego i jak spożytkować sytuacje. Nie mamy skrzydeł, to nasza największa pięta Achillesowa, wyraźnie brakuje Kuby Szymkowiaka czy Przemka Balcerzaka. Borykamy się z problemami i pewnie nadal będziemy się borykać, bo na ten moment nie ma zawodników, żeby ich gdzieś pościągać, a w poniedziałek zamyka się okno transferowe dla IV ligi – powiedział Maciej Dolata, szkoleniowiec LKS-u Goluchów.
LKS GOŁUCHÓW – PIAST KOBYLNICA 1:3 (0:1)
SKŁAD
LKS Gołuchów: Kacper Dziuba (46’ Michał Stefaniak), Kacper Czajka (68’ Adam Popławski Ż) Filip Morkowski, Kamil Ziółkowski Ż, Marcin Wandzel, Karol Latusek Ż, Michał Grzesiek Ż, Paweł Stempień (78’ Aleksander Pisarczyk), Ibuki Aono Ż, Mikołaj Wyborny, Piotr Dolata
BRAMKI
0:1 – Maciej Wojczuk (33’)
1:1 – Mikołaj Wyborny (90’)
1:2 – Filip Wawrzyniak (91’)
1:3 – Szymon Ślosarz (95’)
Źródło: zpleszewa.pl - Piotr Hain
Facebook
- 2002 - 2024 JarderSport.pl - Jarosław Derengowski. Wszelkie prawa zastrzeżone.