Informacje
- Liga Wielkopolska
- Stalowcy przegrali… wygrany mecz. Koniec marzeń o awansie
-
Czy można przegrać mecz, gdy gra się z ostatnią drużyną w tabeli, do dziewięćdziesiątej minuty prowadzi się 2:1, a rywale występują w dziesięciu? Piłkarze Stali Pleszew udowodnili, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych.
Piłkarze Stali byli zdecydowanymi faworytami starcia z „czerwoną latarnią” rozgrywek, ale skompromitowali się na całej linii. Zaczęło się, co prawda, zgodnie z planem, bo już w 9’ Mikołaj Potarzycki zaskoczył bramkarza gospodarzy uderzeniem z rzutu wolnego. Radość nie była długa, bo już kilka minut później Jakub Adamiak doprowadził do wyrównania. Minęło 60 sekund i Baryczy przyszło grać w osłabieniu. Czerwoną kartką ukarany został wówczas Michał Zagórski. Stalowcy osiągnęli przewagę optyczną, ale drugiego gola udało im się wbić dopiero po przerwie.
Ponowne prowadzenie zapewnił Stali Paweł Kusz, który po rzucie rożnym skierował piłkę do bramki głową. Podopieczni trenera Tobiasza Wojcieszaka ani nie poszli za ciosem, ani nie uszanowali wyniku. Bramkarz Baryczy uporał się z uderzeniami Marcela Karolaka, Adama Popławskiego, czy też Mikołaja Potarzyckiego, a po strzale Marcela Karolaka w sukurs przyszedł mu słupek. Nie udało się strzelić, ale dlaczego zabrakło asekuracji w obronie?
W 90’ golkiper z Jankowa Przygodzkiego, Mateusz Woźniak, doznał kontuzji, zastąpił go między słupkami zawodnik z pola. Stalowcy i tego nie wykorzystali. Gola zdobyli za to gracze miejscowej drużyny. Próby odwrócenia losów potyczki zakończyły się… kontratakiem Baryczy, po którym Tobiasz Bizan uzupełnił dublet, zapewniając swojemu zespołowi trzy punkty.
Jeśli zespół wychodzi na mecz bez zaangażowania, bez determinacji, bez chęci udowodnienia tego, że walczy wciąż o awans, bez szacunku do przeciwnika, to w tym momencie tak się to kończy. Biorę pełną odpowiedzialność za wynik, ale zaangażowanie chłopaków i dyscyplina taktyczna były minimalne, jeśli jakiekolwiek były. Może nie u wszystkich, ale spora części piłkarzy przeszła obok tego spotkania. Brakło cwaniactwa u tych bardziej doświadczonych zawodników, a młodzież nie dała żadnej jakości – ocenił Tobiasz Wojcieszak, trener Stali.
Stal ma już tylko iluzoryczne szanse na doczłapanie się do baraży, najprawdopodobniej to będzie kolejny stracony sezon.
Mamy świadomość tego, że ten awans już nam uciekł, jedynie matematyka może nas uratować. Patrząc na ten sezon, to mieliśmy zespół słabszy, niż przed rokiem, z Odolanovią na pewno nie byłoby lekko, ale nadzieja gdzieś była cały czas. Ostatnie mecze pokazały, że ta kadra jest za wąska, brakuje jakości. Na pewno nie schowamy głowy w piasek, będziemy walczyć w tych dwóch ostatnich meczach o te sześć punktów, bo ja osobiście nie chcę kończyć sezonu z takim podejściem i takimi wynikami – podsumował trener Wojcieszak.
BARYCZ JANKÓW PRZYGODZKI – STAL PLESZEW 3:2 (1:1)
SKŁAD
Stal Pleszew: Mateusz Jaworski, Szymon Kozłowski Ż, Mikołaj Potarzycki, Alan Kurek, Kacper Banaszak Ż (78’ Kamil Łagodziński), Krzysztof Czabański, Kacper Wojtaszek (46’ Paweł Kusz), Arkadiusz Poczta (46’ Adam Popławski Ż), Kacper Morawski, Tobiasz Krowiacz (55’ Marcel Karolak), Patryk Szulczyński (85’ Patryk Jóźwiak)
BRAMKI
0:1 – Mikołaj Potarzycki (9’ z wolnego)
1:1 – Jakub Adamiak (15’)
1:2 – Paweł Kusz (52’ głową)
2:2- Tobiasz Bizan (92’)
3:2 – Tobiasz Bizan (94’)
Źródło: zpleszewa.pl - Piotr Hain
Facebook
- 2002 - 2025 JarderSport.pl : Kontakt. Wszelkie prawa zastrzeżone.